Dziś mam dla Was recenzję Pudru brązującego marki W7. Czy jest ktoś kto jeszcze nie słyszał o tym produkcie? Myślę, że nie :) Ale dodam jeszcze coś od siebie. :)
Bronzery lubię bardzo. Mam ich kilka w swojej kolekcji, a ten z pewnością jest jednym z najlepszych. Pewnie każdy widzi podobieństwo opakowania tego produktu do opakowań firmy Benefit. Póki co nie mam kasy ani miejsca (hmm..nad tym musiałabym się jeszcze zastanowić) na produkty tejże marki ale bardzo chętnie wypróbuję je w przyszłości. Wracając do W7 to lubię ten bronzer za to, że jest matowy. Miał mieć chłodny odcień jednak jak dla mnie wpada jednak w ciepłe tony. Dlatego należy pamiętać, że to bronzer a nie puder do konturowania. Jest dość ciemny i mocno napigmentowany dlatego takie bladziochy jak ja muszą uważać ale z odrobiną wprawy i ostrożności na pewno sobie poradzą. Bardzo ważnym atutem tego produktu jest to, że nie robi plam, wygląda naturalnie oraz utrzymuje się cały dzień bez zarzutu.
Jest to bardzo dobry bronzer w przystępnej cenie - ok 15zł. Moja ocena to mocne 8/10. Dostępny w internecie np Cocolita czy Mintishop.
Zdjęcia makijażu z jego udziałem:
Tak jak powiedziałam idealny do dodawania naszej twarzy troszkę słońca, natomiast typowo do konturowania polecałabym coś innego - niebawem o tym napiszę.
I mała zapowiedź:
Pozdrawiam,
Ela
Babski Folwark
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz