niedziela, 24 maja 2015

Mistrz z Azji. Atak Zombie? Merit, Killing Me Zombie BB Cream :)

Witam Was bardzo serdecznie!



Ponieważ ciągle powtarzam Wam o mojej miłości do kosmetyków z Azji, a szczególnie o BB kremach, postanowiłam przetestować jeden z niższej półki cenowej. Krem firmy Merit o dość dziwnej nazwie Killing Me Zombie kosztował na Ebayu ok 25 zł (oczywiście z darmową przesyłką). Jak się spisał?

Efekt możecie oczywiście podziwiać na zdjęciu:

Jest to krem, który wygląda bardzo naturalnie. Redukuje zaczerwienienia i daje półmatowe wykończenie. Jak dla mnie jego krycie jest średnie ale właśnie takie lubię najbardziej. Nie podkreśla suchych skórek, a śmiem nawet twierdzić, że jego formuła jest dość nawilżająca. Niestety jego największą wadą jest to, że nakładanie go palcami nie daje zbyt ładnego efektu - najlepiej sprawdza się gąbeczka w stylu Beauty Blendera. Krem ten bardzo dobrze utrzymuje się na twarzy - spokojnie wytrzyma 8 godzin, jednak trzeba go po pewnym czasie przypudrować. 

Ogólnie może ten produkt nie jest najlepszym BB kremem z jakim miałam do czynienia, jednak jak za tą cenę jest bardzo fajny. Za ok 25 zł dostajemy 50 ml produktu czyli na prawdę bardzo dużo (tradycyjnie podkłady mają 30 ml).

Moja ocena to mocne 6 punktów na 10.  

Próbowałyście już azjatyckich kremów BB? Może skusicie się na ten? Jeśli macie jakieś jeszcze pytania - piszcie śmiało w komentarzach lub wiadomościach prywatnych:)

Pozdrawiam,
Ela
Babski Folwark

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz