poniedziałek, 12 września 2016

Balsam do ust EOS - czy warto kupić?

Witajcie!

Początkowo, gdy EOSy wchodziły na rynek byłam nimi zachwycona i bardzo chciałam mieć. Ich dostępność i cena jakoś mnie odstraszały. Po skrajnych opiniach jakoś wyleczyłam się z potrzeby posiadania swojego jajeczka. Dopiero ostatnio skusiłam się na pierwszą sztukę i mogę co nie co o nim opowiedzieć. A przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie czy według mnie warto wydać ok 20 złotych na balsam do ust.



EOS ma świetne opakowanie i kusi, choć na rynku pojawiło się już wiele tańszych zamienników, a nawet kilka produktów w jeszcze ciekawszym opakowaniu. Mój jest w zapachu jagodowym więc pachnie pięknie. Ma również przyjemny, słodki posmak. Dodatkowo aplikacja balsamu jest bardzo przyjemna. Tu przyczepić się nie mam do czego. :) 


Jednak jak dla mnie EOS jest zdecydowanie przereklamowany. Niby ma przyzwoity skład ale aby odczuć nawilżenie i ochronną warstwę muszę usta smarować praktycznie co 15 minut. A przyznajcie, że to może wyglądać dość śmiesznie, ponadto zbyt gruba warstwa produktu bardzo bieli usta - co przy mojej jasnej karnacji daje efekt "na trupa". Lubię odczuwać dogłębne nawilżenie ust po posmarowaniu balsamem, a w przypadku EOSa takiego nawilżenia niestety nie ma.


Jak dla mnie jest to ładne opakowanie plus bardzo dużo marketingu. EOS to dla mnie drogi gadżet, który absolutnie nie jest wart swojej ceny. Wiem, że w internecie roi się od pozytywnych opinii na temat tego produktu ale dla mnie jest on totalnym kitem. :/


Używałyście popularnych EOSów? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? A może to ja wybrałam po prostu zły "smak"? :)

Pozdrawiam serdecznie,

Ela
Babski Folwark

19 komentarzy:

  1. Ja jestem ciekawa jak sprawdziłby się na moich wargach ;)czy by im pomógł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opinie są tak skrajne, ze można zaryzykować. Nawet przy tworzeniu tego wpisu trafiłam na wiele zachwytów na jej temat, aż pomyślałam że chyba jakaś dziwna jestem :) No ale wiele prób podjęłam by się z tym produktem polubić i jakoś nie wyszło :/

      Usuń
  2. Dla mnie przereklamowany. Wlasnie robię do niego drugie podejście, bo miłości od pierwszego wejrzenia to nie było. Duzo lepiej moim ustom robiła tańsza tissane :-)

    Zapraszam na rozdanie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie tak samo. Tisane uwielbiam:)

      Już lecę się zgłaszać :)

      Usuń
  3. Jakoś nie razie mnie nie kuszą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej, aż tak się nie sprawdził? Mnie nie kusi to jajeczko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u mnie o dziwo nie... w takim razie dobrze, że jesteś obojętna :)

      Usuń
  5. mam wersję miętową i badzo mi się dobrze sprawdza

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja lubię Eosy, ale nie sa to najmocniej pielęgnujące balsamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hym ciekawe co to się stało, że nie spodobał ci się, ja miałam ten niebieski i w sumie co posmarowałam to zaraz zlizywałam mmm - dobre to było :D
    Teraz chce kupić jeszcze jednak taki albo czerwony! :D
    Sprawdza się u mnie na zimę i aby nawilżyć usta przed matową pomadka :)

    http://allegiant997.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam dokładnie takie same odczucia, u mnie wręcz po połowie zużycia miałam wrażenie, że przesuszył usta ;/ bubel jak nic ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. jakoś nawet nie kuszą mnie te balsamy :D

    OdpowiedzUsuń
  10. sporo o nim na necie jest, szkoda że nie nawilża, zapach jagód musi być świetny <3 ale szczerze mówiąc patrząc na niego, na pewno tak dużo bym nie dała za niego .

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiele razy mnie kusił, ale jeszcze nie kupiłam żadnego Eosa :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
    Mogłabym Cię prosić o kliknięcie w linki u mnie w najnowszym poście, będę Ci bardzo wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie miałam i na razie nie mam potrzeby żeby mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam nigdy ale kusi ;p nie wiem na jaką wersje bym się zdecydowała ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja miałam już pięć wersji smakowych :D Lubię używać tego jajeczka. Może nawet nie działa jakoś fenomenalnie na moje usta, ale to już takie "uzależnienie" używać tego mazidełka :)

    OdpowiedzUsuń