Witajcie!
Wpis ten przygotowałam dla Was już jakiś miesiąc temu ale wtedy właśnie na blogach nastąpił wysyp recenzji produktów LPM w ramach jakiejś akcji testerskiej. Ja w niczym takim udziału nie brałam, a nie chciałam zasypywać Was kolejną recenzją tego produktu.
Ogólnie za marką nie przepadam - jakoś nie przekonują mnie inne ich inne zapachy. Malinę i piwonię kupiłam pierwszy raz około 2 lata temu i przepadłam. Oszczędzałam i stosowałam tylko w ramach nagrody czyli po treningu, ponieważ ciężko było tę wersję spotkać na sklepowych półkach. Teraz na szczęście jest już wszędzie dostępna - ufff :)
Jeśli chodzi o sam żel to jest kremowy i gęsty, co sprawia, że jest również bardzo wydajny. Nie wysusza i nie podrażnia skóry. Nie jest to jakiś nadzwyczajny produkt. Myje czyli dobrze spełnia swoją podstawową funkcję, jednak jeśli chodzi o wartości pielęgnacyjne są z pewnością na rynku produkty dużo lepsze. Jednak dla mnie totalną miłością jest jego zapach. Jest otulający i bardzo relaksujący. Uwielbiam, kocham i ubóstwiam! :) Koniecznie go powąchajcie w drogerii!
Podsumowując, jeśli lubicie zapachy żeli LPM to bardzo polecam te produkty, jeśli jednak zapachy Wam nie podchodzą to lepiej postawcie na inną firmę (np. Dove) :)
Znacie te żele? Lubicie? Jestem ciekawa, który zapach według Was jest najpiękniejszy? :)
Pozdrawiam serdecznie,
Ela
Babski Folwark
Uwielbiam zapachy tych żeli! :)
OdpowiedzUsuńTe duże ich żele lubie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten zapach ;)
OdpowiedzUsuńMiałam inne wersje, ale nie polubiłam się z tą marką.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej serii :)
OdpowiedzUsuńNiestety go nie znam, ale ciekawi mnie zapach :)
OdpowiedzUsuńten zapach powinnam polubić :)
OdpowiedzUsuńSzczerze, pokochałam ten zapach :)
OdpowiedzUsuń