piątek, 9 grudnia 2016

Miłośniczka perfum o tańszych perfumach - Oriflame, Lovely Garden


Witajcie!

Ostatnio pisałam o wosku zapachowym więc pozostaniemy na blogu w temacie zapachowym. Perfumy od zawsze uznawane były za dobro luksusowe, choć obecnie to podejście się tochę zmieniło, co z jednej strony cieszy, jednak z drugiej trochę smuci fakt jak je czasem traktujemy. Ja nie wyobrażam sobie wyjść z domu bez psiknięcia się choćby ich kropelką. W swojej kolekcji mam wiele buteleczek i powiem Wam szczerze, że cieszą one zarówno mój nos, jak i oko. Przeplatają się u mnie zapachy droższe z tymi tańszymi, ponieważ uważam, że w rożnych kategoriach cenowych można znaleźć perełki. Z pewnością nie jestem specjalistką w tej dziedzinie, bo do niej mi daleko, jednak śmiało mogę określić się jako miłośniczkę perfum. 



W swoim życiu miałam wiele perfumowych przygód. Nigdy nie zapomnę zakupu pierwszej droższej buteleczki. Były to perfumy Lacoste, Touch of Pink, które mimo, że były nietrwałe i obecnie niezbyt trafiają w mój gust są przeze mnie obdarzone olbrzymim sentymentem. Pamiętam z jaką czułością, jako jeszcze nastoletnia Ela traktowałam tą maleńka buteleczkę i jak odliczałam psiknięcia. To był prawdziwy luksus!


Później troszkę zbłądziłam. :) Zaczęłam kupować byle co, każdą nowość Avonu i stosowałam jak zwykły dezodorant. Nie było już tej miłości. Zaczęło się kombinowanie z zamiennikami perfum, a nawet (o zgrozo!) pojawiło się u mnie kilka podróbek. Obecnie mogę tylko przyznać, że nie lubię podróbek, nie kupuję i nie popieram. Dostałam nauczkę w postaci uczulenia, a pretensję mogłam mieć tylko do siebie. Zdecydowanie bardziej wolę kupić perfumy tańszej marki czy znaleźć perełkę wśród perfum celebryckich. I tu właśnie chciałabym rozpocząć na blogu pewną serię. Chociaż to może zbyt wiele powiedziane - po prostu znacie moje podejście do tematu, że lubię perfumy nietypowe ,"wielowymiarowe" i rozwijające się - i takich właśnie perełek chciałabym Wam w tej serii dostarczyć. O perfumach pisać trudno ale bardzo chcę podjąć się tego wyzwania, dlatego Was proszę o wyrozumiałość. :)

"Lovely Garden marki Oriflame to kwiatowo - drzewno - piżmowe perfumy dla kobiet. Lovely Garden został wydany w 2012 roku. Twórcą kompozycji zapachowej jest Jean Jacques. Nutami głowy są rabarbar, granat i nuty zielone; nutami serca są heliotrop, piwonia i mleko; nutami bazy są piżmo, drzewo sandałowe i orchidea." (źródło)



Przechodząc do tematu przewodniego czyli do perfum Lovely Garden zwróciłam na nie uwagę podczas przeglądania katalogu Oriflame. Dlaczego? Ponieważ ich główną nutą zapachową jest rabarbar, co dość niespotykane w perfumach, prawda? Do tego mamy granat, nuty zielone i mleko, które dla mnie jest chyba najmocniej wyczuwalne.Mleko daje perfumom słodką bazę, która przełamana jest kwaśnymi nutami rabarbaru, granatu oraz delikatnie wyczuwalnymi nutami zielonymi. Dopiero po chwili jesteśmy w stanie wyczuć delikatne kwiaty (piwonia, heliotrop i fiołek), by na koniec zadowolić nos bardzo delikatnym piżmem i drzewem sandałowym.
Są to zdecydowanie perfumy nietypowe i oryginalne, a główną rolę gra w nich swego rodzaju kłótnia między słodkim mlekiem, a kwaśnym rabarbarem, ponieważ to te nuty grają w tych perfumach pierwsze skrzypce.
Trwałość zapachu nie należy do najlepszych ale jest na przyzwoitym poziomie. :)

Buteleczka jest dość minimalistyczna ale dzięki temu jest przyjemna dla oka i nie jest tandetna czy kiczowata. :)

Czy jest to zapach dla każdego?
Zdecydowanie nie. Według mnie prędzej odnajdzie się w nich miłośniczka słodkich perfum, by stosować je w lecie, niż typowa wielbicielka perfum świeżych. Mimo, że nie brakuje w nich świeżości według mnie jest to zapach podszyty niesamowitą słodyczą. 


Gdzie go kupicie?
Oczywiście u każdej konsultantki Oriflame oraz przez internet (są dostępne także na stronie iperfumy.pl). Pamiętajcie, że perfumy w cenie regularnej kosztują 89 zł, jednak ja swoje zakupiłam w promocji za niecałe 40 zł więc warto poczekać na okazję.

Teraz już wiecie, że jestem perfumowym dziwolągiem choć ja wolę określenie miłośnikiem. Perfumy są dla mnie ważne w codziennym życiu i dlatego chciałabym się dzielić z Wami moimi przemyśleniami na ich temat. Co o tym myślicie?


Następne jakie dla Was przygotowałam to perfumy z działu nieco kontrowersyjnego wśród prawdziwych znawców perfum - perfumy celebryckie.

Pozdrawiam serdecznie!


Ela
Babski Folwark

8 komentarzy:

  1. Mam je, buteleczka wygląda naprawdę ładnie. Gorzej z trwałością, aczkolwiek przez cały dzień utrzymuje się na ubraniach. Warte swojej ceny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli nie dla mnie. Nie mogę znieść słodkich zapachów:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham tą perfumę, mam już nie wiem którą buteleczkę i będe kupowała dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Podróbki też były u mnie i też się skończyło uczuleniem i wysypką ;/ zanim doszłam do sedna sprawy co mnie uczula to była istna gehenna dla mnie i rodziny ...Teraz kupuję średnio cenowo perfumy max do 50 zł staram się kierować zapachem i trwałością na marce już mi nie zależy

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi osobiście podoba się dużo zapachów, ale mm spory zapas buteleczek i na razie nie kupuję nic nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja nie uzywam perfum z Ori... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miłośniczki słodkich perfum - to myszy! Ten rabarbar i mleko działają na naszą wyobraźnię.

    OdpowiedzUsuń