Ostatnio jedyną sztuczną biżuterią jaką kupowałam były naszyjniki - jakoś przyczepiłam się do dwóch par kolczyków i chodzę w nich na zmianę. Pierścionki to zawsze u mnie ten sam zestaw - pierścionek, który dostałam na 18nastkę od rodziców, zaręczynowy i obrączka. Bardzo podobnie mam zresztą z bransoletkami - zawsze mam na sobie zegarek, moją zdezelowaną Lilou i Pandorkę. Stąd też mój problem, gdy szykuję się na jakąś imprezę i potrzebuję większych, bardziej błyszczących kolczyków. Będąc z mężem na zakupach wykorzystałam okazję i zakupiłam kilka dodatków. :)
W Housie wypatrzyłam idealny, wakacyjny naszyjnik za 14,99 zł - nie mogłam wyjść bez niego, zwłaszcza, że w sobotę mamy wesele i idealnie będzie pasował do mojej "stylizacji". :)
Oczywiście kolory są bardziej żywe ale, że posta piszę wieczorem to mój aparat przekłamał kolorystykę przy sztucznym oświetleniu. |
Dodatkowo w Sinsayu natknęłam się na promocję "druga sztuka z biżuterii 50 % tańsza" i tu zaszalałam. :)
Kupiłam kolejny naszyjnik.... <chwila ciszy> :) Ale nie mogłam się oprzeć, ma piękny bordowy kolor - takiego na pewno nie miałam w swojej kolekcji. :) A kosztował tylko 14,99 zł.
Dwie pary imprezowych kolczyków - tego właśnie brakowało mi najbardziej. Jedna z nich dodatkowo weszła mi w promocję więc na prawdę się opłacało.
Po te dwie pary się wróciłam - są bardzo sympatyczne i niedrogie. Zawsze się przydadzą. :) Zielone mam dziś na sobie i wyglądają bardzo ładnie. :)
Pozdrawiam,
Ela
Babski Folwark
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz