Dziś znów wracam do problemu oczyszczania twarzy. Czasami nawet po demakijażu i myciu twarzy mamy wrażenie, że nasza cera nie jest domyta. Ja mam na to swój sprawdzony sposób - ściereczkę z muślinu. Muślin jest materiałem bardzo podobnym w strukturze do tetry (mamy wiedzą o co chodzi:)). Ma tylko jakby mocniejszy splot i jest delikatniejszy. Jeśli więc macie w domu (czyste:) pieluszki śmiało możecie spróbować umyć sobie nimi buzię - pamiętajcie jedynie, że jest ona dość ostra i nie trzyjcie zbyt mocno.
Jak używam ściereczki?
Najpierw zaczynam myć twarz jak zwykle tzn. zwilżam twarz, nakładam żel i lekko masuję dłońmi. Następnie biorę zwilżoną ciepłą wodą ściereczkę i chwilkę kładę na twarzy, dopiero po ok 30 sekundach zaczynam delikatny masaż. Masuję zazwyczaj około minuty.
Jakie są efekty?
Cera jest wygładzona, czysta, wypeelingowana i promienna. Przy regularnym stosowaniu pomału zapominamy o rozszerzonych porach i zaskórnikach. Skóra jest czysta jak nigdy. :) Jak dla mnie rewelacja.
Komu polecam?
Wszystkim (nie tylko dziewczynom)! Jeśli macie zanieczyszczoną skórę możecie używać częściej, jeśli nie wystarczy kilka razy w tygodniu. Trzeba na nią uważać jeśli macie suchą i wrażliwą skórę lub jakieś stany zapalne.
Ściereczkę kupicie bez problemu na portalach aukcyjnych za około 10 zł.
Ten gadżet jest bardzo przydatny i pomocny dlatego oceniam go na 10/10 punktów.
Pozdrawiam,
Ela,
Babski Folwark
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz