sobota, 30 stycznia 2016

Ulubieńcy Roku 2015 - Pielęgnacja ciała! :)

Hej!

Wybaczcie mi ale zapomniałam o ostatniej z obiecanych Wam części ulubieńców czyli o pielęgnacji ciała. W sumie wcale się sobie nie dziwię bo właśnie tę część regularnie zaniedbuję. Pielęgnacja twarzy czy włosów ma u mnie swoje stałe rytuały ale ciało bardzo często pomijam lub moja pielęgnacja jest tak uboga, że aż wstyd o niej pisać. Dlatego też w tym poście zbyt dużo rzeczy nie zobaczycie - mam nadzieję, że w końcu w tym roku uda mi się to zmienić. :)



Jak przystało na prawdziwego lenia w mojej pielęgnacji rządzą olejki. Są łatwe i szybkie w użyciu a efekty dają wspaniałe. Uwielbiam naturalne peelingi w których olejki już są - bardzo lubię ten z FM oraz z The Secret Soap Store


Peeling FM to jeden z pierwszych produktów jakie zrecenzowałam na swoim blogu dlatego zapraszam Was do przeczytania TEJ recenzji (heh miło powspominać:)). Po użyciu takiego peelingu nie ma już konieczności (przynajmniej przy mojej skórze) aby aplikować balsam, a więc czy mogłabym chcieć czegoś więcej? :)


Tradycyjne Olejki aplikuję zaraz po prysznicu czy kąpieli na jeszcze mokrą skórę. Chwilkę czekam i osuszam skórę ręcznikiem. Po ich aplikacji jest ona doskonale nawilżona i wygładzona. 


Dodatkowym sposobem na olejki jest masaż bańkami chińskimi, które również uwielbiam. Używam ich szczególnie wiosną kiedy szykuję swoją skórę na lato i chcę pozbyć się celulitu. :) Nigdy się go nie pozbyłam ale masaż bańkami bardzo ujędrnia skórę oraz ogranicza widoczność skórki pomarańczowej. :) 


Moim absolutnym ulubieńcem są także żele z kasztanowcem na obolałe nogi. Niestety odziedziczyłam po mamie i babci tendencję do żylaków dlatego moje nogi bardzo często bolą i puchną. A moja obecna, siedząca praca im również nie pomaga. Po kąpieli zawsze spryskuję nogi zimną wodą, a następnie smaruje je tym żelem, co przynosi mi ulgę. :)


Jeśli chodzi o przyjemne kąpiele to uwielbiam te gorące i pachnące. Niestety muszę je bardzo ograniczać z powodu moich żył ale czasem lubię poleżeć w ciepłej wodzie. Chwile te umila mi sól do kąpieli o zapachu Mandarynki i Maślanki firmy Isana. Uwielbiam ten zapach - jestem całkowicie uzależniona i nie liczę już ile opakowań tego produktu zużyłam (czemu nie ma jeszcze dużej wersji?). Polecam spróbować jeśli jeszcze jej nie miałyście. Dla mnie jest obłędna! :)


I to tyle z moich pielęgnacyjnych ulubieńców. Znacie te produkty? Co o nich myślicie? :)

Pozdrawiam, 
Ela
Babski Folwark

18 komentarzy:

  1. Z wszystkich produktów stosowałam tylko olejek Bielendy (tak, znowu u mnie ta Bielenda :P )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś ostatnio mamy z tą Bielendą :) Ja tam ją bardzo polubiłam :)

      Usuń
  2. Uwielbiam tę sól Isany, ma przepiękny zapach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne kosmetyki:) Mój ulubiony to ten z cynamonem i pomarańczą:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzie i za ile kupiłaś bańki chińskie? Muszę je mieć!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zamawiałam na Allegro a odbierałam w sklepie sportowym. Moja znajoma kupowała w aptece :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Moja pielęgnacja ciała jest uboga ale to zestaw takich pewniaków więc polecam :)

      Usuń
  6. Miałam chrapkę na chińskie bańki ale to samo daje mi szczotka z naturalnym włosiem z dzika :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ta szczotka z dzika to skąd? Gdzie kupowałaś? :) Może bym spróbowała :)

      Usuń
  7. Kryształki Isany też bardzo lubię, ale wersja lawenda z wanilią jest moja ulubiona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam też lawendy - jest piękna. :) Ale zdecydowanie Maślanka i Pomarańcza to mój musthave :)

      Usuń
  8. Uwielbiam tą sól do kąpieli, nie dość że ma śliczny zapach to jeszcze fajnie barwi i zmiękcza wodę :)

    OdpowiedzUsuń